Wydawać by się mogło, że gdy dziecko kończy magiczne 18 lat wygasa obowiązek płacenia na nie alimentów. Skoro nasza pociecha stała się wreszcie pełnoletnia, to powinna wypłynąć na szerokie wody dorosłości, również tej finansowej. Niektórzy z rodziców z nadzieją wyczekują osiemnastych urodzin swojego potomka, licząc na przypływ gotówki, a raczej – utrzymanie jej w portfelu.
Poza stwierdzeniem, że alimenty przysługują dziecku, które nie jest się w stanie samodzielnie utrzymać, kodeks rodzinny i opiekuńczy nie wskazuje jasno określonych granic, kiedy to obowiązek alimentacyjny ustaje. Tym samym, pełnoletność dziecka wcale nie jest równoznaczna z końcem łożenia na jego utrzymanie.

Praktyka prawnicza pokazuje, że obowiązek alimentacyjny może dotyczyć, również dziecka pełnoletniego, które ze względu na swoją sytuację życiową, np. chorobę, brak wykształcenia czy problem ze znalezieniem pracy – mimo przekroczenia progu dorosłości – wciąż potrzebuje finansowego wsparcia rodziców. Oznacza to również konieczność alimentacji dziecka, które chce studiować albo studentem już jest.

I tu pojawia się wizja dziecka rodem z filmu „Wieczny student”, które dobiegając trzydziestki beztrosko rozpoczyna kolejny kierunek studiów, a do podjęcia pracy nie bardzo się kwapi, tłumacząc to brakiem czasu lub możliwości. Ten scenariusz jest jednak mało prawdopodobny. Dlaczego? Ponieważ dziecko pełnoletnie, które chce zachować uprawnienia do alimentów, musi spełnić określone kryteria.
Załóżmy, że dziecko chce iść na studia, zdobyć tytuł inżyniera lub magistra i tym samym mieć większe szanse odnalezienia się na trudnym rynku pracy. Fantastycznie! Podstawowe pytanie na jakie trzeba sobie w tym miejscu odpowiedzieć, to czy nasza latorośl rzeczywiście chce zdobyć wyższe wykształcenie, czy może studia są wyłącznie pretekstem do osunięcia w czasie podjęcia stałego zatrudnienia i usamodzielnienia się.

Drugie pytanie dotyczy predyspozycji dziecka. Trudno oczekiwać, aby dziecko które przez całą szkołę średnią odnosiło mizerne wyniki w przedmiotach ścisłych, zasłaniając się „umysłem humanistycznym” – nagle zapragnie rozpocząć studia na prywatnej uczelni na kierunku fizyki technicznej czy matematyki stosowanej. Trzecia sprawa to, czy obrany przez dziecko kierunek kształcenia i rozwijania umiejętności faktycznie da mu w przyszłości większe możliwości odnalezienia się na ryku pracy.

To, czy dziecko rzeczywiście się stara oraz czy jego uzdolnienia są wystarczające może być ocenianie jedynie na podstawie wyników osiąganych w toku podjętych studiów. Jeżeli dziecko studia zaniedbuje, a w nauce jest brak pozytywnych efektów, bardzo prawdopodobne, że sąd przychyli się do wniosku obwiązanego do alimentacji rodzica i uchyli obowiązek alimentacyjny. W przeciwnym razie, rodzic chcący zaprzestać płacenia alimentów ma na to przed sądem raczej znikome szanse.

Kolejny przypadek dotyczy dziecka, które ukończyło technikum lub szkołę zawodową. Teoretycznie przecież mając tzw. „fach w ręku”, może podjąć pracę, a w dalszej perspektywie – usamodzielnić się. Jeżeli jednak dziecko chce kontynuować naukę i zamiar ten znajduje odzwierciedlenie w dotychczasowych jego osiągnięciach, ma ono do tego prawo.

Ostatni przykład dotyczy dziecka, które między ukończeniem liceum a rozpoczęciem studiów zrobiło przerwę na „odnalezienie siebie/sensu życia”, lub odkryło w sobie naturę podróżnika, tudzież po rozpoczęciu studiów notorycznie je zmienia lub z entuzjazmem korzysta z uroków dziekanki. W takich sytuacjach istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że sąd obowiązek alimentacyjny wobec dziecka uchyli. Należy jednak pamiętać, że każdy przypadek jest oceniany indywidualnie. Sąd rozstrzygając o obowiązku alimentacyjnym nie stosuje żadnych szablonów czy uproszczeń, sprowadzających się do uznania, że np. rezygnacja z jednego kierunku studiów na rzecz innego zwalnia rodzica z obowiązku dalszej alimentacji.

Reasumując, pełnoletność dziecka nie jest tożsama z wygaśnięciem jego prawa do alimentów od zobowiązanego do ich uiszczania rodzica. Każda sytuacja jest odmienna i musi zostać poddana analizie uwzględniającej okoliczności indywidualnie jej towarzyszące.

© 2021 Patrycja Chabier Adwokat rodzinny Kancelarie we Wrocławiu i Poznaniu

Dołącz do nas: